Uczestniczka stała się dla niej ważna
Gospodyni programu mocno przeżywa niepowodzenia i rodzinne dramaty uczestników i chce im pomóc jak tylko najlepiej może. Nie ma bowiem lepszej nagrody niż radość wypisana na ich twarzach. Czasami jednak historie z programu nie mają happy endu, a Katarzyna Dowbor przeżywa śmierć spotkanych w czasie realizacji show bohaterów. Szczególnie mocno dotknęło ją odejście jednej z uczestniczek, Marty.
– Cały czas o niej pamiętam, bo była fajną i trochę zbuntowaną młodą osobą, z którą udało mi się nawiązać kontakt. Dostałam od jej nauczycielki rudego anioła uszytego ze szmatek, który wisi u mnie na ścianie. I kiedy patrzę na niego, to zawsze pamiętam o Marcie i żałuję, że tak krótko była z nami – wspomina na łamach "Na żywo" Katarzyna Dowbor.