Walka o widza trwa
Od czterech miesięcy “Fakty” pokonują w średniej oglądalności “Wiadomości”. W czym Pan upatruje ten sukces? W sile “Faktów” czy słabości “Wiadomości”, w których ostatnio dwukrotnie zmieniano szefów, a program pod koniec ub.r. miał niższy budżet niż wcześniej?
Mam na uwadze to, że koledzy z “Wiadomości” przez ostatnie miesiące zajmowali się kopiowaniem naszych pomysłów, co było mocno żenujące. Mam dużą nadzieję, że nowy szef “Wiadomości” Piotr Kraśko - z którym wspólnie kiedyś pracowaliśmy, znamy się od lat, którego lubię i szanuję - z tą praktyką skończy i wreszcie będzie mógł robić coś oryginalnego i na własny rachunek.
Rosnąca oglądalność “Faktów” świadczy o tym, że to my idziemy do przodu, a nie konkurencja. Mamy konsekwentną linię programową, świetny zespół i robimy swoje, co zyskuje uznanie widzów. Jasne, że lepiej mieć słabszego rywala niż mocniejszego, ale to nie zmienia faktu, że tych chętnych do walki z nami jest kilku. A jednak to my osiągamy zakładane wyniki. Proszę zwrócić uwagę, że oglądalność “Faktów” jest wyższa mimo, że zasięg TVN jest niższy, a już od dawna utrzymuje się stała przewaga “Faktów” nad “Wiadomości” pod względem udziału w rynku. To też istotny wskaźnik. Właśnie na jego wzrost umawiałem się z Prezesem Piotrem Walterem przychodząc sześć lat temu do TVN.
“Wiadomości” od odświeżenia w lutym ub.r. są prowadzone codziennie na stojąco, prezenterzy pozostałych serwisów, w tym “Faktów”, siedzą. To też skopiowany pomysł?
Gdy ”Wiadomości” były prezentowane na siedząco, to my mieliśmy za sobą wiele wydań prowadzonych na stojąco spod telebimu. Jeśli ktoś uważa, że postawienie na placu Powstańców Warszawy wielkiego ekranu, przy którym stoi prowadzący “Wiadomości”, to jego własny pomysł, to gratuluję oryginalności.
AOS/KŻ
]( http://www.wirtualnemedia.pl )