Samuel L. Jackson – Ray Arnold
Dużo lepiej od Sir Richarda Attenborough radzi sobie wciąż Samuel L. Jackson. Ostatnio mogliśmy go oglądać w „Django“ Quentina Tarantino i „Avengers 3D“.
Wraz z nadchodzącym rokiem w jego filmografii pojawi się pięć kolejnych tytułów. Plotkarskie portale nadal się o nim rozpisują sprawiając, że żyje w świadomości swoich widzów jako aktor godny ciągłego zainteresowania.
Jest zaangażowany w politykę i kulturę, a media w kółko powielają jego kontrowersyjne wypowiedzi.
„Kiedyś ćpałem, piłem na umór, miałem kompleksy i myślałem tylko o pieniądzach i karierze. Dziś mam stabilizację i podoba mi się moje życie. Owszem, ono jest nudne, bo siedzę w domu i oglądam programy sportowe. Nie chciałbym jednak tej niepewności, którą miałem kiedyś. A na szaleństwa jestem już za stary“ – wyjawił Gazecie Telewizyjnej w 2007 roku. Od tamtego czasu minęło jednak sześć lat i aktora na szczęście dużo częściej widać na ekranie telewizora niż przed nim.