Cichy pogrzeb wielkiej artystki
- Była religijną osobą. Była człowiekiem modlitwy. Ten kościół widział ją często na kolanach, miała w nim swoje stałe miejsce. Mówiła: ja Pana Boga o nic nie proszę, ja zawsze mu dziękuję. Kiedy wyjeżdżała do któregoś z miast, aby tam prezentować swą sztukę, prosiła o dwie rzeczy: żeby w hotelu była winda i żeby było blisko kościoła - zaznaczył kapłan.