River Phoenix
Podobny los spotkał „Dark Blood” w 1993 roku.
Gdy pojawiła się informacja o śmierci Rivera Phoenixa, który grał w filmie główną rolę, sfilmowanych było ok. 80 proc. zaplanowanych scen.
Zdaniem reżysera George'a Sluizera brakowało pośród nich kilku najbardziej istotnych z udziałem Phoenixa.* Po miesiącu niepewności i konsultacjach z ekipą, Sluizer ogłosił, że film nie zostanie ukończony.* Materiał trafił do archiwum reżysera, a światło dzienne ujrzał dopiero 19 lat później, gdy po ponownym przemontowaniu i zastąpieniu brakujących scen narracją reżysera, został wyświetlony na festiwalach filmowych w Utrechcie i Berlinie. (pp/gol)