Morgan Freeman
Morgan Freeman grał już dyrektora CIA, prezydenta Stanów Zjednoczonych oraz samego Boga, jednak w międzyczasie nie omieszkał też wspiąć się na słup wysokiego napięcia by zareklamować... płyn do płukania jamy ustnej.
Co prawda reżyser nie kazał mu ani rymować, ani śpiewać, ani tańczyć, tak jednak wcielenie się w poczciwego oraz uczynnego robotnika musiało być dla niego sporym ciosem. Ciosem, który załagodzić mógł jedynie czek na odpowiednią sumę. I chociaż było to 40 lat temu, aktor już wtedy wyglądał jakby dobijał do siedemdziesiątki. Niektóre rzeczy się nie zmieniają. (mf/kk)