Co dalej?
Jak w tej chwili wygląda Twoja zagraniczna kariera? - pyta dziennikarka.
Po „Sponsoringu” wygrałam casting do filmu „Hansel i Gretet: Łowcy czarownic” dla amerykańskiego studia Paramount. Zdjęcia kręcone były w Poczdamie. Rola nie była duża, ale przeżycie wielkie. 250-osobowa ekipa, mnóstwo efektów specjalnych – latałam na miotle, przygotowano mi maskę na twarz, którą zakładano 2,5 godziny, do tego ruda peruka. Jestem tam nie do rozpoznania. Miałam też próby z kaskaderami i dwa tygodnie lekcji z nauczycielem od akcentu. W filmie zagrałam u boku świetnych zagranicznych aktorów – Jeremy’ego Rennera, czyli odtwórcy głównej roli w ostatniej części „Bourne’a” oraz Gemmy Arterton, którą pamiętam z „007 Quantum of Solace”. Oj będzie się działo. Zobaczycie!