Gwiazda zaszalała z wycięciem. Tym razem na plecach
Znów to zrobiła! Nie ma tygodnia, by w mediach nie pojawiły się zdjęcia Chrissy Teigen. Ostatnio zaliczyła wpadkę, odkrywając coś więcej niż tylko bieliznę. Wydawało się, że gwiazda wyciągnęła wnioski z tego, co się stało i postanowiła zaskoczyć wszystkich, pokazując się z zupełnie nowej strony. Nie udało się! Na gali MET, organizowanej jak co roku w nowojorskim Metropolitan Museum of Art, pojawiła się w czarnej, lśniącej sukni do ziemi. Kreacja z długim rękawem pięknie podkreśliła dekolt aktorki, dodając całości stylizacji lekkości i elegancji. Na pierwszy rzut oka wydawało się, że tym razem sama zainteresowana postanowiła wyróżnić się skromnością, której zdecydowanie zabrakło pozostałym przybyłym na imprezę artystkom. W tym roku na czerwonym dywanie królowały prześwity i przezroczyste materiały, ozdobione jedynie kryształkami i piórami. Czar prysł, gdy Teigen odwróciła się plecami w stronę fotoreporterów. Okazało się, że tył jej kreacji składa się głównie z ogromnego wycięcia, które kończy się tuż nad
linią pośladków. Nawet mąż Chrissy, John Legend, czuł się nieswojo, stojąc obok niej. Próbował zakryć ręką newralgiczne miejsce, jednak na nic się to zdało. Zobaczcie zresztą sami!