Brodzik lepsza od Schejbal. TVN koryguje ramówkę
Na początku marca w ramówce TVN zadebiutowały dwa nowe seriale z plejadą gwiazd. "Nie rób scen" oraz "Mąż czy nie mąż" prezentowane były po sobie w niedzielne wieczory. Szefowie stacji nagle postanowili jednak wprowadzić zmiany w porze emisji produkcji. Ta decyzja zaskoczyła wielu fanów.
Od 1 marca o 21:20 oglądać można było kolejne odcinki serii "Mąż czy nie mąż", w której główne role grają Magdalena Schejbal i Marcin Perchuć. Do tej pory, po przewrotnym love story, przedstawiającym losy przeżywającego kryzys małżeństwa, na antenie królowały trzydziestolatki z problemami. Teraz to się zmieni!
"Nie rób scen" z Joanną Brodzik, Aleksandrą Popławską, Moniką Mariotti oraz Magdaleną Popławską od niedzieli 22 marca zajmie miejsce produkcji z Schejbal. Skąd ta decyzja?
- Przeanalizowaliśmy profile widzów obu seriali. Mamy nadzieję, że ta zmiana poprawi przepływ widowni między nimi - zdradził serwisowi wirtualnemedia.pl Bogdan Czaja, zastępca dyrektora programowego Grupy TVN.
Mówi się jednak, że na korektę w ramówce wpływ miały przede wszystkim wyniki oglądalności, które z każdym tygodniem w coraz gorszym świetle stawiają serial "Mąż czy nie mąż". Chociaż początkowo był bardziej popularny niż produkcja z Brodzik (oglądało go o 310 tys. widzów więcej), po emisji trzech odcinków, sytuacja odwróciła się. W zeszłą niedzielę blisko 120 tys. osób chętniej śledziło losy Anki i jej koleżanek.
Średnia oglądalność obu serii, wynosząca około 1,5 mln widzów, nie satysfakcjonuje włodarzy stacji.
- Nie ma wielkiej różnicy między wynikami tych seriali. Liczymy, że po zmianie będą wyższe - stwierdził Czaja, podkreślając, że sezon wiosenny dopiero się zaczął, a TVN planuje dalsze działania promocyjne.
Niektórzy, nie czekając na dalszy rozwój wydarzeń, już obwieścili triumf Brodzik. W końcu to ona jak na razie wychodzi zwycięsko z walki o widzów ze swoją nie mniej znaną koleżanką po fachu. Główna rola w serialu "Mąż czy nie mąż" miała być dla Schejbal szansą na nowy start i przypomnienie o sobie publiczności. Późniejsza pora emisji zapewne nie pomoże aktorce w osiągnięciu tego zadania.