Z samej swojej definicji kino science fiction opiera się na przypuszczeniach i domysłach. Wyprawy w najdalsze zakątki kosmosu czy wysoce zaawansowana technologia to tylko niektóre z atrakcji, które miały czekać na nas w niedalekiej przyszłości. Czy tak się stało? Czy hollywoodzcy scenarzyści są drugim Stanisławem Lemem? Ponieważ akcja niektórych filmów nakręconych kilkanaście/ kilkadziesiąt lat temu rozgrywa się w latach dwutysięcznych, postanowimy skonfrontować owe wizje przyszłości z naszą teraźniejszością i sprawdzić czy pomysły twórców naprawdę były prorocze.