"Big Brother" odmienił ich życie
Gdy przyszło do podsumowania ich aktualnego życia, każdy z zaproszonych gości zgodnie przyznał, że nie żałuje udziału w programie.
Szczególnie zadowolony z biegu wydarzeń po udziale w reality show był Janusz Dzięcioł. Poseł wyznał, że gdy zgłosił się do programu, jego zawodowe życie dogasało; teraz jest w szycie zawodowej aktywności:
- Idąc do programu miałem 48 lat. Moje życie zaczęło schodzić bliżej emerytury – chociaż teraz je trochę przedłużyłem – żartobliwie wtrącił poseł, wyraźnie nawiązując do ostatniego głosowania na temat reformy emerytalnej i związanego z nią wydłużenia lat pracy.
Zwycięzca pierwszej edycji przyznał jednak, że po sukcesie jaki odniósł w programie, cały czas starał się pozostać tym samym człowiekiem. Choć łatwo nie było:
- Jak wyszliśmy z programu, to byliśmy najmądrzejsi, najpiękniejsi, wszyscy klepali nas po plecach, każdy nas głaskał. Cały czas uważałem, żeby mi woda sodowa do głowy nie uderzyła i starałem się być skromnym człowiekiem.
To zadanie zostało najwidoczniej osiągnięte i docenione przez jego wyborców, którzy już dwukrotnie powierzyli mu poselski mandat.
KŻ/AOS