W ogóle się nie starzeje!
Wygląda na to, że aktorka, która przekroczyła już trzydziestkę, na jakiś czas wycofała się z kina. Jej ostatnią większą produkcją były „Wrota do piekieł” Sama Raimiego z 2009 roku. Jednak od tej pory słuch o Lohman zaginął.
Ale nie trzeba się o nią martwić – Lohman żyje i ma się bardzo dobrze. W 2009 poślubiła związanego z branżą filmową Marka Neveldine'a, a rok później na świat przyszedł ich syn Billy.
Przez jakiś czas świeżo upieczona mama postanowiła poświęcić się rodzinie – i to jest prawdziwy powód jej aktorskiej absencji. Zapewne niedługo wróci na ekrany, w końcu kariera filmowa była nie tylko jej wielkim marzeniem, ale i prawdziwą pasją. (gk/sm)