Niczego się nie boi
Równie szybko, po "dobrej zmianie", przypięto jej łatkę ulubienicy prezesa TVP, Jacka Kurskiego. Podczas gdy inni odchodzili ze stacji lub tracili pracę, ona umacniała pozycję. Wielu było przekonanych, że to dlatego, że ma takie same poglądy jak kierownictwo Telewizji Polskiej. Jakież było zdziwienie, gdy wzięła udział w ostatnich protestach przeciwko proponowanych przez PiS zmianom w sądownictwie. Podpadła nie tylko stacji, ale i niektórym fanom. Definitywnie odcięła się od etykietki ulubienicy TVP.
- Nie zamierzam się kryć z tym, co myślę. Moja mama, polonistka, w czasach komuny została wyrzucona z pracy za wywieszanie ulotek "Solidarności". Jeśli ze mną miałoby być podobnie, będę raczej z tego dumna, nie będę rozpaczać - mówiła w jednym z wywiadów aktorka.