Życie rozpadło mu się na kawałki
Adam Malinowski wzruszył prowadzącą Martę Manowską oraz widzów "Sanatorium miłości" swoją historią miłosną. - Długo z nią byłem, 42 lata i siedem miesięcy. To była miłość mojego życia. Pierwsza i jak na razie ostatnia. Jedyna. Poznaliśmy się w 1978 r., pracowaliśmy razem w fabryce mebli. 10 lutego 1979 r. wzięliśmy ślub - wspominał swoją żonę.
Niestety ukochana Adama nagle zmarła dwa lata temu. - Po śmierci mojej żony było jak w labiryncie. Jej życie skończyło się szybko. Po tygodniu już jej nie było. (...) Zachorowała na sepsę. Nie mogłem się z nią pożegnać, bo już była nieprzytomna - zdradził.
Mężczyzna zapewniał, że od czasu śmierci żony nie związał się z inną kobietą. Jednak sąsiad Adama po jego udziale w show TVP podał inną wersję wydarzeń.