"Polak, katolik, człowiek Pisma Świętego vs bolszewik, ateista, prawie żyd! Tomasz Terlikowski vs Jakub Wojewódzki, zapraszam" - napisał na swoim facebookowym profilu samozwańczy król TVN.
Nie ulega wątpliwości, że w najbliższy wtorek szykuje się niezłe show. Tomasz Terlikowski, ze względu na skrajne poglądy i barwny sposób ich wyrażania, sam w sobie jest gwarantem wielkich emocji. Doskonale wiedzą o tym zarówno Tomasz Lis, jak i Monika Olejnik, w programach których jest stałym bywalcem. Jak gorąco będzie w studiu, gdy Terlikowski zmierzy się z Wojewódzkim, który pod względem światopoglądowym stoi na przeciwnym biegunie? To jasne, że zapowiada się efektowne widowisko, podobnie jak oczywiste są jego powody.
Coraz słabsze sezony programu Wojewódzkiego od miesięcy mają fatalną prasę i budzą rozczarowanie widzów. Zamiast gwiazd i cenionych artystów, na kanapie Kuby już dawno rozsiedli się celebryci i gwiazdki pokroju bohaterów "Warsaw Shore". Sam gospodarz też coraz rzadziej widzów bawi, częściej budząc zażenowanie zarówno tematami, jak i poziomem rozmowy. W utrzymaniu widowni nie pomaga już nawet roznegliżowana Wodzianka, której obecność w show jest najlepszym dowodem na to, jak nisko upadł ten program.
Nic więc dziwnego, że w tej sytuacji Wojewódzki próbuje nowych sposobów na ratowanie oglądalności. Pojedynek showmana jeden na jednego z kontrowersyjnym publicystą z pewnością przyciągnie przed telewizory wielu widzów. Trudno jednak stwierdzić, o którym z dziennikarzy gorzej to świadczy. O Wojewódzkim, który zaprosił Terlikowskiego, czy Terlikowskim, który to zaproszenie przyjął.
(fot. kadr z programu "Tomasz Lis na żywo")