"Kuba Wojewódzki": Tomasz Adamek chciał uderzyć Natalię Nykiel? Uznał ją za rozpieszczone dziewuszysko

Wojewódzki szumnie zapowiedział swojego pierwszego gościa. - Mój dzisiejszy gość to prawdziwa, żywa legenda. Krążą o nim legendy. O mnie krąży jedna żywa legenda, tylko ta, że jestem gejem. On mieszka w USA, ja mieszkam na Powiślu. Kiedy on się urodził, jego ojciec wziął go na ręce i powiedział: on będzie bokserem. Kiedy ja się urodziłem, byłem tak brzydki, że moja mama zamykała oczy, kiedy karmiła mnie piersią. On podobno jest ustawiony finansowo do końca życia, ja też, pod warunkiem, że moje życie skończy się za tydzień. On mógłby mnie zabić jedną ręką, ja przy nim wyglądam jak samica ćmy księżycowej. Co robić, taki los… Prosto ze Stanów Zjednoczonych: Tomasz Adamek! Tęskniłeś za mną? - zaczął showman.

- Nie - odpowiedział Adamek. - Poprzednim razem byłeś paskudny, powycinałeś wszystko, co ci nie pasowało. Powiem szczerze, że parę razy włączyłem twój program, bo mam polską telewizję, ale nie było ciekawie, więc wyłączyłem. Nie pamiętam, kto był gościem. Jestem bokserem, więc mam krótką pamięć. Ciebie pamiętam, mordki niewyjściowe to się pamięta całe życie. Za to jak widzę piękną kobietę to zamykam oczy. (...) Bogu dziękować, pieniądze zarobiłem, mam żonę, dwie córki, jestem szczęśliwym człowiekiem - mówił bokser.

Wojewódzkiego tradycyjnie interesowało najbardziej, czy jego gość ma więcej pieniędzy od niego. - Na chleb z szynką jest - odpowiedział wymijająco Adamek. - Powiem tak: gdybym teraz zakończył karierę, to nie musiałbym iść do pracy. Często sportowcy tracą pieniądze, no bo kobitki, te sprawy, rozwody i potem muszą wracać do pracy. Ja nigdy nie powiedziałem, że kończę. Mówiłem, że trzeba by skończyć, ale nie że definitywnie kończę. Pytają mnie, czy wracam dla pieniędzy. Nie, bo nie muszę. Wracam z nudów. Kocham adrenalinę, kocham ring, to jest uzależnienie. Za darmo się po mordzie nikt nie chce bić - stwierdził.

Adamek obecnie przygotowuje się do walki, która odbędzie się w czerwcu w Gdańsku. Trenuje dwa razy w tygodniu. - No więc spakowałem się na ten wyjazd do Polski, córki mówią: "No, tata, gdzie ty, stary już jesteś". Moje córki to już panny. Starsza skończyła dwadzieścia lat. Jestem surowym ojcem. Córki wiedzą, co mają robić. Żona też. Ja żonę szanuję, ale musi być dyscyplina w domu. Niedziela jest, to idziemy do kościoła. Nie ma takiej opcji, żeby córka spotykała się z nie-Polakiem. Ma chłopaka, syna kolegi. Sam pozwoliłem.Ja muszę wiedzieć, kogo ona wybiera. A jakby wybrała jakiegoś Kubę Wojewódzkiego? - po czym wykonał gest, symbolizujący bicie. Po pierwsze nie chodzisz do kościoła. Po drugie - kobieciarz. Po trzecie - siejesz kit. Mówisz prawdę, jak się pomylisz. Po to cię tu trzymią. Młodsza córka nie lubi czarnych. Powiedziała mi: "Tato, dobrze wybrałeś siostrze chłopaka. Mi też musisz wybrać". Póki córki są w domu, tata musi mówić, co mają robić - podsumował.

Potem rozmowa zeszła na egzorcyzmy. Egzorcyzmom to musisz chcieć się poddać. Dobrowolnie musisz się poddać wypędzeniu - wyjaśnił bokser. - Myślisz, że ja jestem opętany przez szatana? - zapytał Wojewódzki. - Zniewolony jesteś na sto procent - potwierdził Adamek.

Kolejnym gościem była Natalia Nykiel. Wokalistka skłoniła Wojewódzkiego do wspomnień. Gwiazdor przyznał się do romansu sprzed lat z tajemniczą Eweliną.
- Nawet wiem którą, bo chodziły o tym plotki. To było jakiś czas temu. Teraz już wiadomo, że przestałeś być kobieciarzem i jesteś stały w uczuciach - powiedziała i dodała, że z tego co słyszała, to związek gwiazdora trwał bardzo krótko..

- Bardzo fajna dziewczyna. Dłużej trwało, tylko my się ukrywaliśmy - odpowiedział Wojewódzki.

Na koniec Adamek, nieco protekcjonalnie, zaproponował lanie Natalii Nykiel, którą uznał za rozpuszczone dziewuszysko, bo wyznała, że nie umie gotować ani sprzątać. Oglądaliście najnowszy odcinek show Wojewódzkiego?